Dwa nowe naszyjniki. W pierwszym w roli głównej ametyst (sieczka) a w drugim chiński howlit. Lubię takie szydełkowe naszyjniki, więc będzie ich jeszcze więcej w różnej kolorystyce.
Piękne, ale trzeba mieć cierpliwości do nawlekania koralików kręcenia splotów, podziwiam. Tak bardzo mi się podobają korale i naszyjniki, mam ich od groma w szufladzie ale nie mam gdzie w nich chodzić. Najczęściej korzystam z broszki.
Prześliczne!! Podziwiam twój talent! Ja chyba niestety zostanę przy czymś znacznie dla mnie prostszym, czyli .. złote monety kolekcjonerskie :P. Nie potrafię robić tak cudownych rzeczy jak ty, ale mogę się pochwalić całkiem niezłą kolekcją ;)
Miałam bardzo podobny naszyjnik tyle że mój był przywieziony z Afryki. Z tego co wiem to mąż go sprzedał. Zamiast tych kamyczków to miał srebrne kuleczki - swietnie to wyglądało. Z tego co kojarze to sprzedał to firmie tutaj u nas we Wrocławiu ( http://www.zlotagotowka.pl/wroclaw ). Na nowo zaczełam swoją pasje związaną ze zbieraniem wisiorków i innych gadzetów! Potrzeba mi tylko więcej pieniążków! :P Serdecznie pozdrawiam. Ania
Piękne są!
OdpowiedzUsuńPiękne, ale trzeba mieć cierpliwości do nawlekania koralików kręcenia splotów, podziwiam. Tak bardzo mi się podobają korale i naszyjniki, mam ich od groma w szufladzie ale nie mam gdzie w nich chodzić. Najczęściej korzystam z broszki.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej soboty
Iz
Śliczne oba... Ale pierwszy bardziej podbił moje serdcho.... :)
OdpowiedzUsuńŚliczne!Pierwszy mi się bardziej podoba, bo lubię takie kolorki :)
OdpowiedzUsuńSą cudowne!! Oba bardzo mi się podobają!! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, trzeba mieć to coś, aby prace wyglądały tak jak wyglądają.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzysz, taki sznur wygląda interesująco. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana ty nawet sobie nie zdajesz sprawy co ja teraz robię, a no ślinię się nieziemsko....ło Boże moje kochane ametysty, fiolety, cudne!!!
OdpowiedzUsuńAleż tu u Ciebie pięknie! Nie mam teraz wystarczająco spokojnej chwili, by zwiedzić blog, ale nadrobię z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry :)))
Piękne naszyjniki:))))
OdpowiedzUsuńpiekne .... ;))
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńPiękne naszyjniki,zapraszam na moje candy http://dekoracyjnydom.blogspot.com/
Pozdrawiam
Piękne! Narobiłaś mi smaku na coś podobnego:)
OdpowiedzUsuńUrocze naszyjniki. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńCudne te fiolety!
OdpowiedzUsuńCieplutko Cię pozdrawiam z Gdyni.
Choć jestem fanką fioletów, zatraciłam się w twoim naszyjniku z howlitu - jest obłędny.
OdpowiedzUsuńNaszyjniki robią wrażenie! Nawet nie chcę myśleć ile cierpliwości wymaga stworzenie takiego dzieła;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne!! Podziwiam twój talent! Ja chyba niestety zostanę przy czymś znacznie dla mnie prostszym, czyli .. złote monety kolekcjonerskie :P. Nie potrafię robić tak cudownych rzeczy jak ty, ale mogę się pochwalić całkiem niezłą kolekcją ;)
OdpowiedzUsuńMiałam bardzo podobny naszyjnik tyle że mój był przywieziony z Afryki. Z tego co wiem to mąż go sprzedał. Zamiast tych kamyczków to miał srebrne kuleczki - swietnie to wyglądało. Z tego co kojarze to sprzedał to firmie tutaj u nas we Wrocławiu ( http://www.zlotagotowka.pl/wroclaw ). Na nowo zaczełam swoją pasje związaną ze zbieraniem wisiorków i innych gadzetów! Potrzeba mi tylko więcej pieniążków! :P Serdecznie pozdrawiam. Ania
OdpowiedzUsuńzapomniałam dodać :P czekam na więcej postów od Ciebie !
OdpowiedzUsuń