Wróciłam ostatnio do filcowania jajek. Te dwa powstały już jakiś czas temu ale nie miałam czasu na zrobienie im zdjęć. Powstały w pośpiechu więc też wzór na nich niezbyt wyszukany. To serce to "serce w pięć minut". W zeszłą sobotę koleżanka urządziła babskie spotkanie decoupagowe. Ja stwierdziłam, że wystąpię tylko gościnnie ale oczywiście nie pozwoliły mi na to i musiałam coś zrobić. Podeszłam do tego zupełnie nieprofesjonalnie. Zrobiłam takie oto serce w pięć minut (no, może to było dwadzieścia minut) a potem mogłam spokojnie sobie siedzieć i patrzeć na pracę innych. No, ale spotkanie było "fajowskie" - tak to bywa kiedy kilka kobitek się spotka. Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco i przepraszam, że ostatnio tak mało piszę na Waszych blogach. Czas mi się baaaardzo sfilcował. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wszystko wróci do normy.